W miniony weekend 8 oraz 9 marca odbyła się w łódzkim EC1 pierwsza edycja festiwalu Kaiju Manga. Przestrzenie na parterze budynku licznie odwiedzili fani mangi, anime, gier a także kultury japońskiej. Na kolejnych piętrach i w sali kinowej odbywały się panele dyskusyjne oraz projekcje filmowe.
Podczas festiwalu i spotkań z twórcami komiksów – toczyły się inspirujące dyskusje. Wystawa „Manga. Droga wojownika” pokazała różnorodność japońskiego komiksu, który zdobył serca wielu fanów na świecie i w Polsce. Można było dowiedzieć się jak silny wpływ ma ten rodzaj artystycznej wypowiedzi na popkulturę. A oprowadzał po niej nie kto inny tylko sam kurator Radosław Bolałek. Kulturoznawca po japonistyce i zarządzaniu, ale co istotne dla tego festiwalu oraz czytelników – przede wszystkim tłumacz kilkudziesięciu tomów mang. W tym m.in. dzieł Jirō Taniguchiego i Urasawy Naokiego. To współtwórca choćby „Powieści graficzne. Leksykon” i „1001 Comics You Must Read Before You Die”. A także organizator wielu wydarzeń komiksowych na przykład Bałtyckiego Festiwalu Komiksu.
Konkurs cosplay
Punktem kulminacyjnym wydarzenia na scenie głównej był konkurs cosplay. Zarówno jury jak i zgromadzeni widzowie byli pod dużym wrażeniem pomysłowości twórców przebrań. Startujący w konkursie zaprezentowali nietuzinkowe stroje, a nawet więcej – swoje występy, które stworzyły całą, unikatową atmosferę wydarzenia.







Jury konkursowe
O przygodzie z cosplay i o tym jak tą pasję przekuć w zawód można było dowiedzieć się od Shappi czyli Aleksandry Tory – cosplayerki specjalizującej się w kostiumach do których wykorzystuje się elementy zbroi, skrzydeł i rekwizytów. Shappi jest również wielokrotną laureatką i reprezentantką Polski na międzynarodowych konkursach cosplayowych. Od lat zajmuje się sędziowaniem konkursów oraz prelekcjami związanymi z tą tematyką, które przeprowadza na całym świecie.
W jury konkursu zasiadł także Kanto Cosplay – to także doświadczony cosplayer i finalista International Cosplay League 2024. Jest on również sędzią konkursów w Polsce i za granicą. Ponadto twórcą „Project: League” – wioski inspirowanej grą sieciową z gatunku multiplayer online battle arena z ponad 140 bohaterami – „League of Legends”.
Trzecim z jurorów był Kula Cosplay – Kamil Kulczewski, który przez szereg lat, niejednokrotnie sam stawał na podium konkursów cosplayowych. W 2022 roku wywalczył dla Polski drugie miejsce w kategorii solo na międzynarodowym konkursie International Cosplay League w Madrycie. Jego twórczość skupia się głównie na serii gier Assassin’s Creed.
A uczestnicy walczyli o:
Grand prix – nagroda EC1 w wysokości 1500 zł
Za najlepszy cosplay i występ w ciągu całego konkursu.
Nagrody specjalne jury – w wysokości po 500 zł każda – a przyznano ich 3.
I były to równorzędne nagrody dla startujących w konkursie. Musieli oni wyróżnić się jakością kostiumu lub spektakularną formą swego występu scenicznego. Przyznano także dodatkowe wyróżnienia. Postaramy się wkrótce poinformować jaki był werdykt.
Projekcje filmów
Na dużym ekranie miłośnicy japońskiej kultury mogli obejrzeć dwa legendarne filmy studia MAPPA – Attack on Titan: The Last Attack oraz Ghibli: „Nausicaä z Doliny Wiatru” czy wreszcie „Spirited Away: W krainie bogów”.
Można było spotkać również twórców komiksów. Pojawiły się m.in. Agnieszka „Akaa” Kamieńska, Anna Poszepczyńska oraz Monika Laprus-Wierzejska. Dzięki tym spotkaniom chętni mogli zapoznać się bliżej z procesem twórczym oraz posłuchać o inspiracjach artystów.
Wydarzenie nie byłoby kompletne – gdyby nie strefa targowa. Na której pasjonaci znaleźć mogli nowe mangi, rękodzieło i szereg gadżetów do wzbogacenia swoich kolekcji o cenne perełki. Wrażenie robiły też figury wykonane techniką Papercraft.
– Było sporo popularnych osób. Ogólnie to była gratka dla osób, pasjonujących się mangą i anime. Stoiska małych artystów były bardzo ciekawe. Podobały mi się stanowiska rysowniczek czy kotuszki Moni, czyli poduszki w kształcie kotów nawiązujące do wszechobecnej popkultury filmowo-serialowej. Niesamowite wrażenie robiły też modele różnorodnych postaci wykonane z papieru. Zwłaszcza te związane z Mario oraz Pokemonami. Osobiście kupiłem figurkę Kakashi’ego Hatake oraz grafiki wykonane przez Combo Breakers @mvrsverse, @Igly.tarcie, @Artisonal_garu, @Nes.hayen (Instagram – przyp. redakcji). Uwielbiam zarówno Kanto jak i Shappi – dlatego uważam, że dobór gości był niezwykle trafiony. A miałem przyjemność poznać ich na pierwszym Meet at Rift, konwencie związanym z League of Legends również w Łodzi. Dobrze się bawiłem i oby było więcej tego typu wydarzeń. – podsumowuje Wojtek.

– Ogólnie event odebrałam bardzo pozytywnie. Natomiast było parę wad, które wpłynęły na mój odbiór tego wydarzenia. Na przykład ilość miejsca, która była przeznaczona na całą imprezę. Było strasznie dużo stoisk, które były tak „naćkane” w jednym miejscu, że nie dało się praktycznie przejść. Osób było multum. Nie dość, że w przebraniach, które zajmują dużo więcej miejsca niż „normalny” człowiek, to dodatkowo to wszystko było na tej dolnej jednej hali, na tym jednym piętrze. Te wszystkie stoiska i było mało miejsca żeby się przemieszczać. I na przykład bardzo chcieliśmy iść na konkurs cosplayowy, który też był na tym pierwszym piętrze. Była taka cała scena, czerwony dywan był zrobiony, ale w momencie, w którym to się rozpoczęło i chcieliśmy popatrzeć to nie było możliwości nawet zobaczyć tej sceny. Bo tam było po prostu tyle ludzi. A resztę sceny zasłaniały stoiska. Wystawcy byli fajni, fajne były też panele, na które można było pójść, gdzie pod różnym kątem opowiadali o tych zagadnieniach anime i mangi. Mało było takich rzeczy do interakcji z nimi. Była jedna mała część, gdzie były konsole retro, gdzie oczywiście można było pograć. Na pewno jak za tą cenę – to można iść na takie wydarzenie, ale na dwa dni bym nie poszła, bo bym się nudziła. – opowiada o swoim doświadczeniu z eventem Ewa z Łodzi.
Podobne uwagi na temat wydarzenia zgłosiła komentująca wydarzenia na facebooku:
– Scena cosplay w tym miejscu to był zły pomysł: ludzie próbujący obejrzeć występ blokowali przejścia między stoiskami a i tak nic nie było widać; Do tego ten sztuczny dym który wypuszczano już od samego rana powodował duchotę, a przewiewu w hali brak; głośniki ustawione na hali dosłownie za plecami niektórych wystawców, uszy odpadają i nie da się porozumieć z klientami czy znajomymi. Niektóre przejścia były za wąskie, ludzie pchali się z obu stron i wzajemnie deptali. Ale tak ogółem to bardzo fajny event, mam nadzieję że za rok też się odbędzie. – napisała Dominika Zajko.
Niemniej jednak uczestnicy są zgodni co do tego, że właśnie takie imprezy wpisują się w ich potrzeby. A wszystko co poszło trochę nie tak – doszlifuje się miejmy nadzieję w kolejnych edycjach. Na co wraz z uczestnikami liczymy!

Zdj.: EC1 Marta Woźniak, Hubert Tkaczyński, @gone_cotton
Oprac.: mw
Dodaj komentarz