W piątek, 23 maja 2025 roku, na słupach ogłoszeniowych w Zgierzu pojawiły się setki fałszywych nekrologów, dotyczących dwóch lokalnych samorządowców – Łukasza Frątczaka i Przemysława Jagielskiego, radnych niezrzeszonych Rady Miasta Zgierza.
Ich masowe rozmieszczenie i forma budzą poważne wątpliwości co do intencji sprawcy oraz są postrzegane jako celowe działanie wymierzone w obu radnych.
O sprawie jako pierwszy poinformował Przemysław Jagielski:
– Ja akurat byłem w Warszawie na spotkaniu projawnościowym. (…) Rozdzwonił mi się telefon, nie mogłem odebrać. Miałem kilkanaście telefonów od przyjaciół i rodziny z pytaniami, czy wszystko w porządku, bo w całym mieście pojawiły się nekrologi – moje i Łukasza.
– Zawiadomienie jeszcze w piątek złożył Łukasz Frątczak i został zapewniony, że Policja zabezpieczy wszystkie materiały z przestępstwa. Finał tych działań Policji był taki, że jeszcze dziś zabezpieczyłem kilkanaście nekrologów a zajrzałem tylko z te miejsca, o których mi pisaliście. Dziękuje też tym, którzy sami je zdjęli i napisali nam o tym. Przekazałem dziś wyraźnie, że nie traktuje tego w kategoriach głupiego żartu ale wyraźnej groźby dla zdrowia i życia nas, i naszych rodzin. Wywieszono kilkaset nekrologów w kilkudziesięciu miejscach! Sprawcy byli tak bezczelni, że robili to w kilku miejscach bezpośrednio pod kamerami różnych monitoringów. Przekazałem też informacje, że razem z Łukaszem byliśmy kilkukrotnie atakowani w ten czy inny sposób. Mnie obrzucono dom słoikami z farbą i jedyne co mnie wtedy spotkało to sugestie o wskazywaniu niskiej wartości szkody (na co się nie zgodziłem) i błyskawiczne umorzenie sprawy. – czytamy na profilu zgierskiego radnego Przemysława Jagielskiego.
Obecnej sprawy nie dało się zbagatelizować.
Zaskoczenie i szok podzielił także Łukasz Frątczak, który zaznaczył:
– Myślę, że to ma bezpośredni związek z naszą działalnością. Niestety z uwagi na prowadzone śledztwo nie mogę się podzielić większą ilością szczegółów. Ale mamy już domniemanego sprawcę.
Temu radnemu z kolei wcześniej zbito w nocy szybę w domu, następnie w zakładzie fryzjerskim oraz otruto psa. Jak wskazują zapisy monitoringu sprawców obecnego incydentu jest kilku.
Treść i możliwe konsekwencje
Na klepsydrach obok imienia i nazwiska radnych widniały cytaty: “Na końcu tęczy… znów się spotkamy”, “Nie żyjemy aby umierać… ale umieramy by żyć wiecznie” niewybredna “finezja” jak na tego typu koszmarny żart. Zgodnie z art. 190 §1 Kodeksu karnego, jeśli działania te zostaną zakwalifikowane jako groźby karalne lub publiczne znieważenie, sprawcy może grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności. Na nekrologach była też data pogrzebu i mszy świętej. Co oprócz naruszenia dobrego imienia lub znieważenia może również obrażać uczucia religijne.
Oczywistym wydaje się być fakt, że tutaj wszystkie informacje nie będące prawdą mogą mieć charakter szyderstwa. Zatem publiczne ogłaszanie nieistniejącej mszy pogrzebowej można uznać za znieważenie tychże uczuć. Zarówno msza święta jak i rytuały pogrzebowe są przedmiotami czci w kościele katolickim.
Jednakże o intencjach sprawców zadecyduje już sąd.
Policję powiadomili już następnego dnia
Funkcjonariusze zabezpieczyli monitoring, na którym widoczna jest osoba rozwieszająca klepsydry. Obecnie trwa ustalanie tożsamości sprawcy/sprawców. Postępowanie prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Zgierzu.
Sprawa zyskała rozgłos medialny. Jeszcze w tym tygodniu do zaistniałej sytuacji ma odnieść się również Urząd Miasta Zgierza – przygotowywane jest oficjalne stanowisko potępiające działania wymierzone w radnych.
Trudno tu mówić o jednorazowym incydencie – bardziej trafna byłaby nagonka – ze Zgierza rodzi pytania o bezpieczeństwo osób publicznych w samorządzie i granice dopuszczalnej krytyki w debacie publicznej. Jak podkreślają komentatorzy, nawet anonimowe działania o charakterze zastraszającym mogą wywoływać poważne konsekwencje psychiczne i społeczne.
Wszelkie osoby posiadające informacje w sprawie proszone są o kontakt z policją w Zgierzu.
Źródło: FB Przemysław Jagielski
Dodaj komentarz