Łódzcy policjanci zatrzymali 33-latka, który podawał się za adwokata i dzięki manipulacji doprowadził do przekazania mu przez seniorkę 70 tysięcy złotych. Mężczyzna usłyszał zarzut oszustwa. Za to przestępstwo grozi nawet 8 lat pozbawienia wolności, ale ze względu na to, że sprawca działał w warunkach tak zwanej recydywy, kara może być wyższa. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa zastosował wobec niego tymczasowy areszt.
Sygnał o oszustwie
Kiedy 6 maja 2025 roku kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi oraz z VIII Komisariatu Policji łódzkiej komendy uzyskali informację, że w jednym z bloków przy ulicy Deotymy w Łodzi może dochodzić do oszustwa pod legendą od razu przystąpili do działania. Stróże prawa z Górnej pojechali pod wytypowany adres i podjęli obserwację.
Reklamówka ze sporą sumą
Zauważyli mężczyznę, który rozmawia przez telefon komórkowy podchodząc do klatki. Stał on jeszcze chwilę przed budynkiem, cały czas rozmawiając, po czym wszedł do środka. Po kilku minutach wyszedł i zaczął się szybko oddalać z miejsca. Policjanci podeszli do niego, wylegitymowali się i próbowali ustalić czemu zachowuje się tak nerwowo. Jak się okazało 33-latek, pod bluzą, miał reklamówkę, a w niej 70 tysięcy złotych. Początkowo nie chciał się przyznać skąd ma taką kwotę.
Na miejsce, do pomocy, zostali wezwani dzielnicowi z VIII Komisariatu Policji. Wspólnie ze śledczymi potwierdzili, że chwilę wcześniej zatrzymany odbierał, od jednej z mieszkających w obserwowanym przez nich bloku seniorki, pieniądze. Kobieta wyjaśniła, że dostała tego dnia telefon, dotyczący wypadku jaki rzekomo miała spowodować jej córka, a pieniądze były potrzebne do tego, żeby nie trafiła do aresztu. Fałszywy, jak się okazało, adwokat miał je od niej odebrać.
Zatrzymanie
Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał już zarzut oszustwa, za co grozi kara nawet 8 lat pozbawienia wolności. Ze względu na to, że działał on w warunkach tak zwanej recydywy może być ona wyższa. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa zastosował wobec niego tymczasowy areszt.
Pomimo apeli i porad Policji oszustwa na tak zwaną legendę nadal się zdarzają. Przestępcy podczas rozmów telefonicznych podają się za osoby bliskie, policjantów, przedstawicieli innych służb, czy pracowników banków. Podstępnie wyłudzają informacje o oszczędnościach. Manipulując i wywierając presję na pokrzywdzonych doprowadzają ich do przekazania pieniędzy.
Łódzcy policjanci przypominają
- W naszym codziennym życiu stosujmy zasadę ograniczonego zaufania do wszelkich nieznanych nam osób. Zarówno tych, które do nas telefonują, jak również pukających do naszych drzwi.
- Jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podszywa się pod członka naszej rodziny lub pracownika instytucji i prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań – potwierdźmy prawdziwość informacji przekazywanych przez takie osoby dzwoniąc do naszych najbliższych lub na numer alarmowy 112.
- Nie informujmy nikogo telefonicznie o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub jakie przechowujemy na koncie.
- Nie wypłacajmy z banku wszystkich oszczędności za namową telefonicznego rozmówcy.
- Nie działajmy w pośpiechu, nie podejmujmy od razu pieniędzy z banku – odłóżmy termin wypłaty lub udzielenia pożyczki najlepiej o kilka dni.
Zwracamy się również z apelem do osób młodych! Informujmy naszych rodziców i dziadków o tym, że są osoby, które mogą chcieć wykorzystać ich życzliwość. Przypominajmy jak zachować się w sytuacji, kiedy ktoś zadzwoni do nich z prośbą o pożyczenie dużej ilości pieniędzy lub przekazanie ich w ramach prowadzonych działań. Zwróćmy również uwagę na to zagrożenie osobom starszym, o których wiemy, że mieszkają samotnie. Pamiętajmy żeby nie być biernym, a o każdej próbie oszustwa informujmy organy ścigania.
Źródło: KMP Łódź
mł. asp. Maksymilian Jasiak
Dodaj komentarz