Jak informuje sołtys Kłudzic Blanka Strzelczyk przywiezienie nowych figur do tegorocznej szopki Bożonarodzeniowej w Kłudzicach stanowiło niecodzienne wyzwanie. Szopka w Kłudzicach to oczywiście nawiązanie do polskich tradycji szopkarstwa.
Troszkę z historii
Początkowo szopki w naszym kraju miały charakter stricte religijny. Były to z reguły żywe ustawienia, sceny z narodzin Pana Jezusa. Następnie ustawiano już figury, z reguły w kościołach i wyglądały bardzo podobnie jak ta w Kłudzicach – znajdowały się tam nieruchome postacie członków Świętej Rodziny – Dzieciątko Jezus w żłóbku, Maria i Józef, bywali pasterze oraz figury Trzech Królów z darami. I oczywiście zwierzęta – owce, osiołek, bydlęta. Czasami również żywe. Następnie wzbogacano je o postaci robotników, rzemieślników przy pracy czy podążających oddać pokłon Dzieciątku (tzw. szopka neapolitańska). Później zaczęto dodawać elementy ruchome. Towarzyszyły im proste przedstawienia – związane początkowo z tradycją kościelną, stopniowo zyskujące elementy bardziej ludowe albo humorystyczne. W pewnym momencie ich charakter przestał licować z powagą miejsc modlitwy i zakazano ich wystawiania. Miało to miejsce w połowie XVIII wieku. Wówczas to szopka osiągnęła wymiar bardziej ludyczny i pojawił się zwyczaj „chodzenia z szopką”.
Tradycja wywodzi się od cesarzowej Heleny, która nakazała w betlejemskiej grocie zbudowanie marmurowego żłóbka – symbolu upamiętniającego narodziny Dzieciątka. Miało to miejsce około 400 r.n.e. Ponadto od św. Franciszka z Asyżu, który żył w latach 1181-1226. Był on włoskim duchownym katolickim, średniowiecznym mistykiem i założycielem zakonu żebraczego.
W tradycji polskiej doszła też miniaturyzacja tych obiektów. Najsłynniejsze są chyba realizacje scen z życia Pana Jezusa w Krakowie i okolicach. Te krakowskie bardzo często nawiązują w swojej budowie do architektury miasta. Sceny umiejscowione są pod znanymi krakowskimi budowlami. Ale co region to obyczaj – na Dolnym Śląsku są zarówno te nawiązujące do architektury Wrocławia, jak i na przykład popularne niegdyś (w XVIII wieku) szopki kukiełkowe, które wystawiano po prywatnych domach, a także konspiracyjnie.
Ta pierwsza
Po raz pierwszy 24 grudnia 1223 roku zorganizował w Greccio pierwszą na świecie żywą szopkę bożonarodzeniową. Wszystko w owej szopce było w naturalnej skali. Znajdowały się tam także żywe zwierzęta. Później były Rzym, Neapol a następnie inne kraje europejskie. Celem jaki przyświecał św. Franciszkowi było przybliżenie prostym ludziom tajemnicy zbawienia. A cóż mogło lepiej przemawiać do wyobraźni wiernych, jeśli nie takie realistyczne scenki. W Polsce tradycję ta zapoczątkowano pod koniec XIII wieku. Spopularyzował je zakon franciszkanów, który w tym czasie osiedlił się w naszym kraju. Do nas być może tradycja zawędrowała też z Pragi. Różne były bowiem drogi inspiracji, a zarówno we Włoszech jak i w Czechach bywano.
A w Kłudzicach
Powróćmy jednak do Kłudzickiej Szopki. Obecnie wzbogaciła się ona między innymi o figury stałe jak i ruchome. A wszystko to dzięki grantowi sołeckiemu pozyskanemu z Urzędu Marszałkowskiego. Szopka znajduje się przy placu zabaw i altance.
– Zapraszamy do Kłudzic – zachęca sołtys w mediach społecznościowych. – Warto zrobić sobie nową drogą przez Kłudzice rodzinną, świąteczną wycieczkę. Można udać się spacerkiem do lasu lub na most nad Luciążę. Przy okazji zobaczyć sosnę napoleońską lub kładkę widokową i nowe drogi dojazdowe.
W Kłudzicach jest to dość nowy pomysł – gości bowiem w sołectwie piąty rok. Każdego roku inicjatywa jest wzbogacana o nowe elementy. W planach na następne lata jest stworzenie świątecznej makiety wsi Kłudzice. A mają się znaleźć na niej charakterystyczne dla miejscowości budowle takie jak tartak, młyn, suty most. Ponadto inne elementy zabudowy dawnej wsi.
Taka wyprawa zwłaszcza po świątecznych z reguły sutych posiłkach z pewnością każdemu wyjdzie na zdrowie.
Źródło: FB Kłudzice
Zdjęcia: Tamże
Dodaj komentarz